*ostygłwszy*
Co do kolana... już z rana coś mnie pobolewało, na treningu po prostu nie dałam rady i dwie godziny z głowy... do szkoły nie poszłam, bo niestety ból mnie pokonał *nie żeby było mi jakoś szczególnie przykro* i kilka godzin siedziałam z maściami i żelami chłodzącymi... a potem, w drodze do łazienki, walnęłam kolanem w drzwi... i mi przeszło. Czas zlecić Amerykańskim naukowcom zbadanie magicznych właściwości drzwi kiblowych... *nie próbujcie tego sami w domu, szczególnie przy bólach głowy*
Otóż, to się tyczy zeszłego tygodnia *28.09 - 4.10 tak dla jasności*, który na szczęście zakończył się udanym weekendem, a ten tydzień... jest chyba nieco lepszy. Pomijając fakt, że jestem chora, bo moje gardło całkowicie odmówiło mi posłuszeństwa i mówię tylko szeptem, to miło spędzać wolny czas w domu, kiedy inni chodzą do szkoły *wybaczcie mi złośliwość* Zalegam sobie przed komputerem z dzbankiem *tak, dzbankiem...* herbaty i zajmuję się różnymi głupotami...
Co do głupot... to dziś rozpoczynają się Mistrzostwa Europy rozgrywane w Bułgarii i Włoszech. Faza grupowa może nie będzie dość ekscytująca, bo gramy z grupie z Belgią, Słowenią i Białorusią, ale dla nas, fanów *bądź fanatyków* siatkówka to siatkówka i choćbyśmy grali z Wyspami Owczymi to trzeba oglądać. Ja po za Polakami oglądam też Włochów *chociaż godziny nieco mi się pokrywają*, a w wolnym czasie może zerknę też na Francję. Oczywiście wierzę, że odbijemy sobie "porażkę" z Pucharu Świata i wklepiemy wszystkim po równo. Dla zainteresowanych: dziś mecz z Belgią zaczynamy o 19.30, jutro 19.30 ze Słowenią, w niedzielę o 17 z Białorusią, transmisja w Polsacie Sport i Polsacie Sport News.
Co do innych głupot... dziś sesja treningowa, a jutro kwalifikacje. Czy ktoś ogląda F1..? Ja osobiście nie, ale ostatnio szukam zajęcia w różnych sportach i oglądam przeróżne cuda... Z tenisem zetknęłam się przy finale Pucharu Hopmana, gdzie nasza polska para wygrała z Amerykanami, a później był Wimbledon, który zwykle poprzedzał mecze siatkówki... i tak się powoli oglądało... Szukam więc podobnych miłych doświadczeń przy innych sportach, a na pierwszy ogień poszła właśnie Formuła... no bo właśnie leci. Więc jeśli ktoś ma za dużo czasu albo zwyczajnie się nudzi *albo ogląda, bo lubi* to dziś godzina 13, jutro 14.
I w tym miejscu pozwolę sobie zakończyć, żeby nie przedłużać. Życzę wam zdrowia, bo sezon chorobowy w pełni.
Masz świetny, zabawny styl pisania :)
OdpowiedzUsuńNiestety mnie choroba już dopadła ;c
Pozdrawiam! :D
Mój blog - klik ^^
ja już chorowałam... polska siatkówka - za to trzeba być dumnym :)
OdpowiedzUsuńhttp://healthy-beauty-lifestyle.blogspot.com/
Haha fajnie z tymi kolanami xD Ja na razie jestem super zdrowa, ale herbata (nawet cały dzban) jesienią u mnie bardzo mile widziany. Cudowne zdjęcie lasu w poście ;)
OdpowiedzUsuńmalinowynotes.blogspot.com
Mam nadzieję, że wszystko z kolanem będzie dobrze. Ostatnie zdjęcie jest zachwycające.
OdpowiedzUsuńmuminek-enter.blogspot.com
Bardzo fajny post.
OdpowiedzUsuńZnam ten ból gdy piszesz posta a tu niechcący ci się cały skasuje -.-
Pozdrawiam
niebioeski.blogspot.com
Ostatnie zdjęcie jest genialne!
OdpowiedzUsuńDobrej Nocy!
http://fridayp.blogspot.com/