czwartek, 7 stycznia 2016

FOUR HILLS TOURNAMENT

Pomysł bloga siatkarskiego powoli przekształca się w pomysł na bloga sportowego, ze względu choćby na skoki. To moje dwie ulubione dyscypliny, a dochodzi jeszcze sezonowo piłka ręczna i tenis, więc byłoby o czym pisać, a nie chcę zawalać tym tego bloga, którego zwykle odwiedzają interesantki mody, makijażu i dyskusji na tematy mniej lub bardziej poważne. Niestety, nowy rok przyniósł ze sobą nowe wyzwania i masę nowej pracy, więc powstanie drugiego bloga trochę się opóźni... *trochę... miesiąc? dwa?*

A Turniej Czterech Skoczni zakończył się wczoraj i trzeba o nim napisać, póki pamięć jeszcze świeża! A żeby nie była to tylko lektura dla fanów sportu poopowiadam trochę ogólniej o skokach, żeby zaciekawić również tę mniej zorientowaną część ;)

Otóż... moim ulubionym sposobem na bycie na bieżącą z wydarzeniami sportowymi nie są żadne facebooki, snapchaty i twittery... tylko tumblr. Zbieranina z całego świata, w większości składająca się z młodocianych fanek, które wynajdą każde zdjęcie, film i plotkę. Snapy również nie znikają po 24 godzinach. One zostają z nami na zawsze :') Przykład? Świeżynka z dnia dzisiejszego.


Dobre solo? Najlepsze! Norwegia to stan umysłu. A wracając do tematu...
Cztery skocznie, cztery konkursy. Od prawie dekady dominują Austriacy, którzy są gospodarzami połowy konkursów, aż w tym sezonie PUF, MOTHERFUCKER! pojawia się 23-letni Słoweniec, Peter Prevc. Już początek sezonu był w jego wykonaniu miażdżący, a zwycięstwo w Turnieju wydawało się być przesądzone jeszcze przed jego zakończeniem... a może nawet przed rozpoczęciem? Mniejsza z tym, po dwóch konkursach wszyscy daliby sobie ręce uciąć, że wygra Prevc. I wszyscy mieliby teraz ręce. Skurczysyn zniszczył wszystkich.



Na pytanie 'co jest mniej urodziwe: orzeł czy jego właściciel?' odpowiadam: 3 razy orzeł, dziękujemy. Pero może nie zapowiada się rewelacyjnie, ale hej! przecież kocha się za charakter!
A kto by nie chciał skorzystać ze zbawiennego wpływu tej oazy spokoju? Podczas, gdy wszyscy poprawiają kombinezony i uważnie obserwują skoki rywali... Peter po prostu siedzi. Zero stresu.



I z tym oto podejściem rozniósł konkurencję, wygrywając trzy z czterech konkursów. Słoweńcy mogliby przejąć od nas powiedzenie 'luz w dupie'. Po za tym przeczuwam, że od Petera wreszcie odczepi się tytuł "drugiego", bo drugich miejsc miał w swojej karierze aż za dużo. Nie mniej żarty w stylu:
- Który Prevc?
- Jeszcze nie skakał, ale drugi.
wciąż śmieszą.

Tym razem drugie miejsce na podium przypadło Severinowi Freundowi, który wygrał pierwszy konkurs (bo pozostałe wygrał Prevc i co najwyżej można go było po nartach podrapać #irytujące #bardzo) Niemiec chyba nie spodziewał się fajerwerków i cieszył się z wywalczonego drugiego miejsca. Kolejny brzydal na podium, juhuuu! *Nie no, dam jakieś korzystne zdjęcie, bo jeszcze wyjdzie, że wszyscy skoczkowie to takie szkapy... 10 minut później... nie ma korzystnych zdjęć Sewełyna, on po prostu jest brzydki. Ale lubiem go. Mimo wszystko. Sympatyczny gość. Serio.*



Właściwie walka toczyła się tylko o 'czecie' miejsce. W pojedynku Austriak vs Norweg wygrał ten pierwszy i gospodarze utrzymali 19-letnią passę ze swoim reprezentantem na podium. Michael Hayboeck jest chyba najbardziej urodziwy z medalowej trójcy *co jak tak napiżdżam o tym wyglądzie, Boże...* chociaż wciąż nie powala *najbardziej urodziwe podium? Kamil Stoch, Kamil Stoch i Kamil Stoch, dziękuję.* W zeszłym sezonie przegrał walkę o zwycięstwo ze swoim rodakiem, Stefanem Kraftem, zaś w tym - fartem czy nie - załapał się na pudełko kilkoma dobrymi skokami.


Że tak powiem...  nie narzekam. Turniej dość przewidywalny, nie licząc ostatniego pudła, gdzie kibicowałam Hayboeckowi, więc właściwie wszystko poszło po mojej myśli. Przy okazji grzebania w internetach znalazłam masę memów, gifów i innych narciarskich cudów *mam zarąbany cały pulpit... miło, nie wiem, kiedy to posegreguje...* i chyba poświęcę im osobny post... nie licząc tańczącego Andreasa Stjernena. On musi tu być. Musi.


Nie, Norwedzy nie są normalni. Ale właściwie... czy bycie normalnym się opłaca? *ale zdolne bestie ogólnie, śpiewają, tańczą... skaczą, co najważniejsze..*
Tak na zakończenie *w planach krótkie i treściwe, aczkolwiek na pewno takie nie będzie* powiem, że najbrzydsze, a równocześnie chyba najsympatyczniejsze podium TCS w składzie Słoweniec, Niemiec i Austriak jest dla mnie satysfakcjonujące *a jednak się udało*


4 komentarze:

  1. Również jestem ogromną fanką siatkówki i skoków, a sezonowo także piłki ręcznej. :) Świetny pomysł na bloga!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jakoś nie jestem wielką fanką tych sportów, ale jak Cię to fascynuje, to pomysł na bloga świetny!:)


    http://xyzilo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna sprawa :)
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku♡ Kocham<3 Uwielbiam skoki jak mało kto♡♡♡Świetny pomysł na bloga , te 'wtrącenia myśli' oznaczone w tzw. gwiazdkach * są genialne☆ Zgadzam się ze wszystkim co tu napisałaś��Cieszę się że tu trafiłam ����

    OdpowiedzUsuń