sobota, 12 marca 2016

SATURDAY AFTERNOON

Ostatnio rzuciłam w świat post kosmetyczny i dość dobrze się przyjął, więc postaram się od czasu do czasu tworzyć coś takiego :) już mogę zapowiedzieć, że na pewno wspomnę o fajnym sklepie internetowym, w którym zakupy robiłam już drugi raz i znów jestem mega zadowolona :) no i szykuje się kolejny post muzyczny... ostatnio słucham repertuaru z "Dzwonnika z Notre Dame" *DEAL WITH IT*
Ale zanim to wszystko...

Ostatnio oglądałam mecz *Boże, jak wy już musicie mieć dość tych meczy XD* Modeny z Halkbankiem Ankara *nie wiem, czy się odmienia, ale zaryzykuję :')*. No wiecie... to tamto, fajnie, lampy będą grały... mecz stracił sens zanim się zaczął.






Jako, że macie prawo nie rozumieć dramatyzmu tego zjawiska to wam go trochę przybliżę...



1) dobra dupa 2) dobra dupa lampa 3) kryminalista


*aż mi przestały moje herbatniki smakować... idź pan z tym wszystkim w cholerę*
Nastał dramatyczny czas żałoby i oczekiwania, aż odrosną. Boże, daj mi siłę.

I oto nadszedł dzień zwany sobotą, a tam gdzie zima *he he he helmans, gówno, nie zima, ale w niektórych krajach jest coś takiego jak śnieg, serio :)* i weekend, tam też skoki. Przedostatni konkurs sezonu w Titisee-Neustadt...
NAPISAŁAM DOBRZE NAZWĘ!
















... zapewne znów wygra Peter Prevc, no ale zobaczymy. Właśnie siedzę, piszę i oglądam.

A w czasie trwania drugiej serii, tak więc od 15, będę równocześnie oglądać mecz Skra Bełchatów - Cuprum Lubin. Niby Skra mocna itp. itd. ale Cuprum ostatnio się popisuje i wygrywa z co raz to lepszymi drużynami. Tak więc czekam. Trzymam kciuki.
*Bosz, ale mi pachnie z kuchni mięsem*


*Lol, jakie brzydkie dziecko w telewizji. Nienawidzę dzieci*

Marzec jest chyba moim obecnie ulubionym miesiącem szkolnym, bo w zeszłym tygodniu byłam w szkole trzy dni, w tym tygodniu kolejne trzy dni, w następnym mam rekolekcje od czwartku, więc znowu trzy, a za dwa tygodnie święta... żyć, nie umierać.
*Boże, jak mój pies śmierdzi, to jest szok. Serio, kąpie go. A on i tak śmierdzi. Wali jak cholera.*

Bateria mojego laptopa jest ewenementem.
13.44 - 94% baterii pozostało 2 godz. 46 min
14.07 - 42% baterii pozostało 34 min


Boże, mały Fannemel zarąbał 143 metry... punkt K *tzw. linia przyzwoitości na 125 metrze...* Niech wygra, lubię go. Jest malutki i ma ładne oczy. *a w ogóle post o norweskich skoczkach też mam przygotowany, kiedyś wrzucę, może za tydzień na koniec sezonu*

No kurwa, Prevc prowadzi po pierwszej serii. Wiecie jakie to już jest nudne?! On wiecznie wygrywa. Skoczył o 5 metrów bliżej niż drugi na liście Forfang. I tak go wyprzedził. No po prostu kurwa, no nie...

*godzinę później*

Lol, Prevc nie wygrał! Wyczuwam powrót żartów o drugim miejscu XD Pierwszy Forfang, trzeci Gangnes. I meczu nie oglądam, bo nie ma transmisji :') dzięki, Polsat. Suki.



Do następnego, idę grać w Wiedźmina ;)

5 komentarzy:

  1. Ja najbardziej czekam na post muzyczny! Miłego oglądania tych meczów. Ja z baterią w laptopie (mojej siostry) mam identycznie. Chociaż czasami czas idzie też w górę. :D Oj tak, marzec to przyjemny miesiąc, jeżeli chodzi o naukę, ale niestety władowałam się w dwa konkursy z matematyki i tak czar prysł. ;/ Trzymaj się ciepło! Arleta

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze czytało mi się ten post. I dobrze, że nie o kosmetykach, bo ile można o tym czytać?
    Sport może mnie nie interesuje aż tak bardzo, a tym bardziej te wymienione przez Ciebie... Ja to jednak nogę lubię. Piłka nożna może być, tak. Dam radę znieść, dam radę o tym słuchać. Nie mam nic przeciwko.
    Napisałaś w pewnym momencie, że nie wiesz czy nazwę się odmienia - krążyło gdzies po internetach takie fajne hasło język polski się odmienia. Jednak zasada... Tak, zasady są ciężkie i potrafią przytłoczyć. Długie godziny teorii i jeszcze dłuższe praktyk, ale człowiek uczy sie całe życie.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie ogladam aż tak meczy :D

    OFFICIAL PATTY (klik)

    OdpowiedzUsuń
  4. Post zrobiony w naprawdę ciekawy sposób. Nie ugryzłaś tu jednej tematyki, a poruszyłaś kilka- każdy więc może znaleźć coś dla siebie. Poza tym piszesz w lekki sposób, przynajmniej w tym poście i nie trzeba dokładnie skupiać się na treści- jest to idealna lektura na wieczór po szkole, taka na rozluźnienie.
    Co prawda wolę, kiedy blogerzy dodają swoje zdjęcia, aczkolwiek rozumiem, że w tym przypadku nie dało się inaczej ;)
    Minusem jest też dla mnie kolor bloga, wolę, kiedy strona jest jasna a u Ciebie jest mrocznie. Chociaż muszę przyznać, że ma to swój klimat :D
    /Agrafka
    you-always-be.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń